Ryś miasta” to wzruszająca historia o mikroświecie dzieciństwa, nad którego bezpieczeństwem czuwa kochający dziadek. Pisarka potrafi uchwycić niezwykłe ciepło między bohaterami, różniącymi się pokoleniowo i nadać opowieści rodzinnej świetlistą aurę, która sprawia, że lepiej rozumiemy przyjaźń, zaufanie, miłość, jakie współodczuwają bliscy sobie ludzie – mali i duzi. Wasilkowska, punktując te relacje, sprawia, że jej utwór śmiało można stawiać na równi z dziełami zogniskowanymi wokół tematu „relacji dziecka z seniorem”. Przypomnijmy kilka ważnych książek o tej tematyce: „Czy umiesz gwizdać Joanno?” Ulfa Starka [1], „Lato Stiny” Leny Anderson, „Mój dziadek był drzewem czereśniowym” Angeli Nanetti, „Dziadek Tomek” Stephana Zavrela oraz Mafry Gagliardi, „Esben i duch dziadka” Kima F. Aakesona i Evy Eriksson oraz polskie wisienki na torcie „Jagodowy dziadek” Wasilkowskiej [2], a także „Świat według dziadka” Zofii Staneckiej. Utwory łączy nostalgiczna atmosfera, dojmujące poczucie bezpieczeństwa, można także w nich dostrzec sfabularyzowaną nić fantazmatu splecioną z realizmem magicznym.